Mary (Hilary Swank), będąc obsesyjnie troskliwą matką, dowiedziawszy się o problemach swojego syna, a zarazem jedynego dziecka w szkole postanawia go stamtąd wypisać i wraz z nim wyruszyć w podróż do południowej Afryki. Podróż ta kończy się tragicznie, gdyż chłopiec, ugryziony przez komara umiera.
Z drugiej strony mamy do czynienia z Martą (Brenda Blethyn), której dwudziestoczteroletni syn decyduje się na pracę w sierocińcu. On również ginie na tę samą chorobę, co syn Mary.
Obie kobiety spotykają się w miejscu, gdzie umarły ich dzieci – w Afryce. Szybko zaprzyjaźniają się oraz próbują walczyć z malarią.
Dwie matki - jedna, łącząca je historia. "Mary i Marta" to piękna, pouczająca opowieść, zrobiona w amerykańskim, ale całkiem dobrym stylu. Tak, jak obie główne bohaterki chcą pomóc mieszkańcom Afryki w najprostszy sposób, tak samo twórcy bez żadnych przeszkód, z łatwością i prostotą, przekonują do swojego filmu ciepłem i niezwykłymi emocjami. Nieważne, że czasami te uczucia są banalne, niektóre dość puste, a wciąż towarzyszące nam współczucie jest odruchem bezwarunkowym.
~ Maciej